Świat reklamy szuka oszczędności, pełnej kontroli nad wizerunkiem i… niezależności od prawdziwych ludzi. Efekt? Coraz częściej oglądamy modele i modelki, którzy nie istnieją.

Dzięki deepfake’om firmy tworzą kampanie, w których występują „idealne” twarze – wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Nie mają one zmarszczek, złego dnia ani roszczeń wobec marek. Ale to także fałszywy obraz rzeczywistości.

To rodzi ważne pytania: Czy powinniśmy oznaczać syntetyczne treści? Czy użytkownicy mają prawo wiedzieć, kto (lub co) do nich mówi?

Modelka, która nigdy nie pozowała

deepfake w reklamie i mediach


Ten temat podejmują też młodzi liderzy cyfrowej edukacji.

Zespół De-Fake It! z Lublina prowadzi działania, które mają na celu uświadomienie, że deepfake może być używany nie tylko w polityce czy przestępczości, ale i w… marketingu.

Ich kampania uczy krytycznego podejścia do treści w internecie i zachęca do weryfikowania źródeł. Dzięki takim inicjatywom łatwiej nie ulec złudzeniu perfekcji w mediach społecznościowych.

📷 Sprawdź ich działania:

9 marca 2025